Przejdź do treści

Polskie tłumaczenie po sześciu latach

Data
Autor
Paul and Gosia Jaworski
Paul and Gosia Jaworski
Przeczytaj cały newsletter

Polskie tłumaczenie po sześciu latach

Paul i Gosia Jaworski, Australia i Jolanta Kupiec, Polska

Sześć lat upłynęło od pierwszego wydania Księgi Urantii, w roku 2010, polskiego tłumaczenia The Urantia Book.

Obecnie koncentrujemy się na szerzeniu nauk książki w Polsce. Nie jest to łatwe, skoro mieszkamy w Australii i media elektroniczne oraz komunikacja on-line są jedynymi środkami prowadzenia tego zadania. Jednak polscy czytelnicy pomagają i są każdego roku coraz bardziej aktywni. Stworzyli oni na Facebooku dwie strony o Księdze Urantii. Na jednej z nich przynajmniej trzy cytaty z Księgi Urantii ukazują się każdego tygodnia, na drugiej wciąż trwa dyskusja o wszystkich aspektach książki. Mamy również witrynę z kompletnym tekstem książki, istniejąca od roku 2006, którą obejrzało prawie 230 tys. osób. Na YouTube jeden z czytelników umieścił wideo informujące o Księdze Urantii (prawie dwie godziny). Jak się orientujemy, w Polsce nie ma grup studiujących książkę.

Jeśli idzie o samo tłumaczenie, jest to niekończąca się praca. Kilka tysięcy zmian dokonaliśmy przed obecnym wydaniem. Głównym celem tej korekty było usunięcie wszelkich śladów angielskiego stylu zdania z polskiego tekstu. Wiele błędów zostało również poprawione.

Jolanta Kupiec
Jolanta Kupiec

Kilka lat temu, polska czytelniczka, Jolanta Kupiec, skontaktowała się z nami i przysłała długa listę błędów typograficznych i innych w polskim tłumaczeniu. Współpracując z nami, przyczyniła się w znacznym stopniu do ostatniej korekty tekstu.

Pozwólmy Jolancie się przedstawić:

Urodziłam się w Oświęcimiu, w Polsce, w tym samym roku, w którym powstała Urantia Foundation. Zamiłowanie do sztuki pozwoliło mi ukończyć historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i studium podyplomowe z muzealnictwa. Pracowałam kilka lat w szkolnictwie i 30 lat w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Praca w tym miejscu to gigantyczne przeżycia.

Wiedza o okrutnym systemie ludobójstwa uczy ogromnej pokory, współczucia i poszanowania życia. Z tematem tym stykałam się od dziecka, ponieważ moja mama podczas wojny działała w przyobozowym ruchu oporu, jako łączniczka. Została za to osadzona, jesienią 1944 roku, w Konzentrationslager Auschwitz. Bita i katowana, została ewakuowana w styczniu 1945 roku „marszem śmierci” w stronę Niemiec. Zdołała zbiec z tego transportu, dzięki ogromnemu samozaparciu i chęci powrotu do domu.

Dziwne są nieraz koleje losu. Mama zamieszkała po wojnie z rodziną w Oświęcimiu, małym, ale teraz urokliwym miasteczku. Ja przepracowałam wiele lat w utworzonym po wojnie Muzeum na terenie byłego obozu, dla upamiętniania historii tych nieludzkich czasów i cierpienia wielotysięcznych ofiar. Opracowałam też trzy książki edukacyjne – opisują życie obozowe więźniów i więźniarek, na podstawie zachowanych obrazów i rysunków ocalałych więźniów, wykonanych w obozie i zaraz po wyzwoleniu.

Jestem osobą stale czytającą historię, wraz z historią starożytną. Od wczesnej młodości towarzyszy mi fascynacja dawnymi cywilizacjami, jak też legendami, mitami i starożytnymi podaniami związanymi z odległymi czasami i dawnymi „bogami” na Ziemi. Dzisiaj, wobec nowych odkryć archeologicznych i naukowych, ujawnia się ukryta m.in. w tych „legendach”, starożytna wiedza o ludzkości. Ta wiedza zgodna jest z moją namiętnością dla najstarszych cywilizacji: Mezopotamii, Egiptu, Doliny Indusu, Wysp Pacyfiku, Mezoameryki, Armenii, Turkiestanu itp.

Wspomnę tu jedno niezwykłe przeżycie z okresu pracy w Muzeum Auschwitz-Birkenau. W roku 1994, byłam z grupą pracowników Muzeum na trzytygodniowym wyjeździe seminaryjnym w Izraelu. Oprócz ciekawych wykładów w Yad Vashem i różnych spotkań, zorganizowano nam zwiedzanie tego kraju niemal wzdłuż i wszerz, z profesjonalnie podaną historią odwiedzanych miejsc i zabytków. To było coś wspaniałego, tym bardziej, że uzmysławialiśmy sobie wtedy, iż nieraz chodzimy niemal tymi ścieżkami, co Jezus. Ile starożytnych wspaniałości kryją różne zakątki naszej Ziemi. Fascynują nawet pozostałe po nich dzisiaj ruiny.

Doskonałym uzupełnieniem tej wiedzy stała się dla mnie Księga Urantii. Jest ona niebanalnym źródłem logicznych wyjaśnień i wiedzy brakującej naszej nauce. W 2014 roku przeczytałam w Internecie kilka fragmentów tej Księgi i postanowiłam zakupić jej wersję książkową. Lektura ta pochłonęła mnie na cały rok w dokładnym studiowaniu całości, od samego początku, do końca. Na marginesie Księgi zapisywałam hasła dla zapamiętania wiążących treści, z czego wykonałam dla własnych potrzeb obszerny „Indeks nazwiskowy i osobowy” (ponad 50 stron), dzięki czemu w każdej chwili mogę znaleźć zagadnienia, które chcę komuś przekazać według mojej wiedzy czy czyichś pytań.

Długo można by pisać o bogatych wartościach Księgi Urantii. Porównuję wiedzę tej książki zarówno z naukowymi jak i nienaukowymi badaniami. Jej treści, związane z duchowością, jak też z wiedzą ścisłą (fizyka, astronomia) i ewolucją, mówią obszernie o konstrukcji Wszechświata, naszej przeszłości i przyszłości. Ponadto, jak nigdzie dotąd, przekazują piękną historię życia Jezusa, od czasów pozaziemskich do opisów jego życia na Ziemi, rok po roku. Mimo ogromnej ilości stron i trudnych (z pozoru) treści, dla mnie realnie Księga Urantii otwarła wgląd w doskonałość i piękno światów, z wielością istniejącego w niej życia. Odkryła logiczne wytłumaczenie pochodzenia i wyewoluowania na Ziemi najstarszej rasy, dającej początki niezwykłym i tajemniczym dla naszych czasów osiągnięciom starożytnych cywilizacji, o zaskakujących podobieństwach na całej Ziemi. Księga ta uzmysławia sens naszego, jak i każdego innego życia, danego wszystkim przez Stwórcę.

Kiedy czytam jakąś książkę, łatwo znajduję wszelkie nieścisłości w tekście. Podczas czytania Księgi Urantii zauważyła niektóre typograficzne i inne błędy, razem około 150. Podzieliłam się tym, co znalazłam z polskimi tłumaczami i tak się zaczęła wartościowa dla mnie i miła przyjaźń.

Miesięcznik “Nieznany Świat”, pismo poświecone rozwojowi duchowemu, wychodzące w nakładzie około osiemdziesięciu tysięcy – opublikowało trzy moje artykuły o Księdze Urantii: w numerze lutowym 2016 „Zdumiewający przekaz i zaskakujące odkrycia” i „Gdy bogowie chodzili po Ziemi” a we wrześniu 2016 „Dowody z „Tamtej strony”.

Udało mi się zainteresować również pewnymi zagadnieniami Księgi Urantii poczytnego pisarza, Igora Witkowskiego z Warszawy. Dzięki temu obecnie, we wspólnej książce „Instrukcje przebudzenia – tom 8 – Nieznane korzenie religii na Ziemi”, jest opracowany przeze mnie rozdział „Przekazy Księgi Urantii o korzeniach religii na Ziemi”. Książka ukazała się w lutym 2017 roku. Wcześniej też pisarz ten wykorzystał mój tekst o historii Ogrodu Eden (istniejącego w dwóch miejscach) w książce „Instrukcje przebudzenia – tom 2 – Przekłamane przekazy chrześcijaństwa”.

Mam trójkę wspaniałych dzieci i wnuki, ale mojej pasji badawczej poświęcam każdą wolną chwilę.